Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Tarot kolacyjny

Zapraszam na kolację, od dziś gotuję, czy coś wywróżyć dla Ciebie?  Królowa spytała Kochanka Coś dobrego - odpowiedział Kochanek Królowa dokładnie przyjrzała się temu co rysowało się na stole… i zapytała - Czy mam być delikatna czy od większych wróżb zacząć? - Kochanek odpowiedział: delikatnie Królowa rzuciła jeszcze raz okiem na układ talerzy na stole i to co na nich się ułożyło, wyszeptała: - zarysowuje mi się kształt karmienia, taki z dotykaniem opuszkami palców jedzących ust… Słyszę to wszystko przy dźwiękach cykady nocy. Chrupiącą paprykę, szeleszczący, zjadany z talerzyka słonecznik, widzę delikatne światło lampy. Dochodzi dźwięk przełykanej śliny i ciepłego imbirowego napoju, czuć dotyk zimnego, ceramicznego kubka. Kochanek przełknął ślinę i wymruczał: smaczne Królowa poprawiła koronę, która od nachylaniam się nad stołem z wolna zaczęła jej się ześlizgiwać z czubka głowy,  odetchnęła, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce, zaczęła wolno odkrywać kolejn

Leluchy dni, dwa chleby i dwa serca

Przed snem Królowa upiekła dla swojego nadmorskiego Kochanka “Nocny romans” taki piękny, aby starczył na cały, słoneczny tydzień. Był on z kruszonką, ze śliwkami ułożonymi równo pod pierzynką z cukru, z cynamonem i białą jak gwiazdy mąką. Podany o samotnej północy, w towarzystwie myśli z miłorzębu japońskiego i snów…  Rano Królowa wstała o godzinę przed czasem, choć budzik dopiero zadzwonił o 7.07. Wrzuciła sny do koszyka przy łóżku, ubrała różowe okulary na nos, strzepnęła pająka z pościeli i założyła białą skórę tą z tych cieplejszych, które ładnie prezentują się w jesiennym słońcu. W kuchni wypiła filiżankę wrzątku z kostki cukru, patrząc przez okno i myśląc o swoim przyjacielu znad morza. Spojrzała na zegarek, to był już ten czas. Krwiopijcza godzina się zbliżała. Podniosła się z bujanego fotela, z westchnieniem założyła purpurowy płaszcz i chustę w kwiaty, przekręciła klucz w zamku i zbiegła po klatce schodowej. Kilkoma szybkimi szusami przebiegła do skrzyżowania, a pote

Masz ochotę na kawę?

Dla dobra sprawy wstań przed pierwszymi Aniołami na skrzyżowaniu Wszechświtu.  Otwórz w kuchni okno, wpuść trochę świata do wnętrza domu.  Napełnij siebie zewnętrzem. P ięknem - tym pociągającym, okrytym tajemnicą, będącym oddechem ziemi... Masz ochotę na kawę? - spytała Królowa Kota Siedzieli oboje, o poranku w kuchni, godzinę przed pracą. Rozkoszując się ciepłem światła lampy i dźwiękiem odmierzanego czasu przez uderzenia zegara.   Kot jak zwykle milczący, patrzył przez okno, a w głowie słychać było jego myśli, które unosiły się cienką mgłą ponad filiżanką z kostki cukru ze świeżo nalaną kawą... Myślę o domu, o tej przestrzeni wokół Ciebie, mnie, kiedy siedzi się rano i jest się bezpiecznym w cieple swego świata... tęsknie za Tobą, codziennie inaczej ale to napewno za Tobą. Jesteś ze mną codziennie, a jednak brak tego fizycznego bycia razem, wiem, że masz swoje terytorium. I jesteś szczęśliwa, gdzieś tam o poranku, na alejce pośród liści... Nie sądziłem, że będę

Siedzą i gadają

Usiadły dwie Kobiety nad czarką zielonej herbaty.  Jak wyglądałaś kiedy byłaś młoda, spytała Prawda Miłości? Miłość spojrzała za siebie, uśmiechnęła się figlarnie, przymrużyła oczy i odpowiedziała. Wiesz Prawdo, byłam ciekawa świata, ludzi, choć wielu rzeczy się bałam, dzień po dniu budowałam swoje szczęście patrząc na niego. To on był moim światem. Smakowałam nas jak zupę babci. Długo gotowaną na wolnym ogniu. A Ty?  Prawda podniosła głowę, pogłaskała pływające w czarce błękitne karpie, odchrząknęła i rzekła... Miałam dużo napięć w sobie ale też byłam cierpliwa, czekałam na niego latami, studiując życie i mądre książki. Miłość spojrzała na przyjaciółkę jak zawsze z uznaniem, a kochałaś go? Tak po ludzku? Prawda przerzuciła długie włosy przez ramię, odpowiadając: Tak jak przyjaciela, jak brata. A Ty? Miłość dolała herbaty, wiesz, ja kochałam  go jak pierwszego ważnego przyjaciela-brata.  Razem dorastaliśmy, zrastając się w siebie. Miłość ugryzła

Ogród Rozkoszy Ziemskich

A mgła była gęsta i osaczająca, przenikała przez Ogród Rozkoszy Ziemskich Boscha. Przez palce dłoni, przez gęstą brodę potarganą porannym wiatrem.  Mgła była wszystkim co zaprasza, co stanowi początek.  Mgła była wodą.  Była zwiewna i pachnąca delikatnym snem,  intrygująca w odkrywaniu, wabiła urokiem podróżnych.  Była bezbrzeżna. Nie wiadomo gdzie się zaczynała i gdzie kończyła.  Była delikatna i stanowcza w dotyku.  Otulała sobą całe ciało, drzewa, płoty i domy.  Jesienne połacie trawy i tory kolejowe.  Była wszystkim o czym można było marzyć.  Była lekko słona od łez rozłąki i słodka od łez radości spotkania.  Była dostępna na odległość ust, tuż na końcu nosa i koniuszków mokrych rzęs.  Przemierzana o poranku. Rozpostarta nad dniami, tuż nad rzeką wakacji.  Pochylona nad kochającymi się we wspomnieniach gołębiami.  Utulona pomiędzy ramionami, ciepłego pomalowanego słońcem ciała.  Spotkana w letniej sukience, z zarysowanym kształtem bio

Anatomia dotyku cz. II

Dobrze… możesz się ze mną kochać zawsze kiedy chcesz. Kiedy świt i kiedy ciemna i pełna gwiazd noc.  Kiedy jest przypływ i głębokiej zimy czas.  Kiedy masz czas i kiedy Ci go brak.  Kiedy potrzebujesz ukojenia, lub wielkiej fali przyjemności rozpływającej się po ciele.  Kiedy płaczesz i kiedy przepełnia cię bezgraniczne szczęście. Kiedy tylko chcesz, ale zawsze tylko raz. Tylko pierwszy raz.  Nie ma powtórzeń, zapominania i braku uważności. Każdy raz pierwszy i z oddaniem. Z zapamiętaniem każdego dotyku, światła, dłoni i ścieżki  ciał. Z zapisaniem w ciele uwielbienia, kropel szczęścia i nowego połączenia. Możesz się ze mną kochać tyle razy ile chcesz. Każdego świtu i każdego zaśnięcia i śnienia. Każdej piątku i soboty.  Pierwszej mgły i pierwszego przemrożenia. Pierwszego rozstania i pierwszego niezrozumienia. Możesz się ze mną kochać od teraz do końca świata. Naszego świata, spisanego na skórze cieniem przez lata. Możesz być tak blis

Perony rozmów

Nad morzem.  Perony rozmów, spacery aleją piasku. Nad morzem cienka linia poznania.  Nad morzem. Oświetlone światłem księżyca, postacie z fal. Nad morzem kształty ludzkie do rozmowy. Nad morzem zaklęcia. Przy stole z gwiazd i pragnień. Nad morzem siadamy na krzesłach. Z poranków kawy. Nad morzem siadamy. Przy białej wydmie z płaczących kwiatów. Utkani z soboty i niedzieli września. Idziemy Przez pasy w zebrę poplątania.  Idziemy w bar mleczny,  w zamawianie trzepaka,  w most i plażę z widokiem na miasto.   W polanie masłem i posypanie czułością lodów,  z fioletowych zachodów słońca. Idziemy w podanie dłoni. W przeglądanie się w kałuży z drzewami. W znalezienie pod mostem rzeki z widokiem na przepływające cienie. fot. Maya Rostkowska

Ukojeniem w wodzie

O świcie…  czytam jeszcze “Terytorium poznania”...  Bo w życiu nie patrzy się często na to co ma się zobaczyć - powiedziała Królowa Patrzy się na palec Kopernika, zanim na Kosmos... wiesz o co mi chodzi Kocie? O ten kierunek... Żyjemy za kratami własnej wyobraźni, w klatkach wspomnień. Jak najdziksze zwierzęta, Lwy w Ogrodach i Parkach, które nie potrafią przejść przez otwartą Bramę Życia. Wiesz co Kocie, bo człowiek czasem tak długo biegnie jak Forrest Gump, aż do dnia w którym się zatrzymuje i wie, że już dalej nie ma po co. Jeśli dotrze nad morze, może tylko wskoczyć do wody i dalej płynąć, albo właśnie wtedy się zatrzymać i przestać śnić albo zacząć śnić na nowo. A sny przynoszą rozwiązania, są noszonymi w głowie mapami podświadomości, Bibliotekami poznania. Czas w drogę rzuciła Królowa, do dyliżansu mój Kocie! Ubrała białe rękawiczki zgody, poprawiła chustę w barwne rośliny i wsiadła do Kosmicznego pojazdu. A ptaki odleciały i nastąpiła pustka w kadrze, a w du

Notatnik poznania

Spojrzała Królowa na ptaki i morze mówiąc: - Zakochałam się w tylu miejscach w Tobie, że to cud. Byłam na tylu Kontynentach Ciebie. Byłam pomiędzy Twoimi zdjęciami, a tym na co patrzysz kiedy je robisz. W Twoich miękkich włosach i opalonej skórze, w ładnym i zgrabnym ciele. W tym, że byłeś gdzieś obok mnie i miałeś swój świat i morze. - A teraz mnie pytasz czy życie jest krzywdzące? Wiesz, dla mnie nie... Życie jest ogrodem z miękką zieloną, pachnącą trawą. Jest milionem dużych i małych wzruszeń. Na dłoniach splecionych palców, na mokrych od rosy stopach, na uśmiechu pozostawionym na twarzy kiedy już nie ma słońca. Jest przyjaźnią Królowej i Kota. Jest wielką potrzebą bliskości swojego Kochanka. Następnie, Królowa zamilkła, patrząc na srebrną taflę Ocean Spokoju w sobie. - Pytasz czy przyjaźń z Tobą jest krzywdząca? Wiesz, dla mnie nie... Kiedy leże w łóżku i płaczę, to tylko dlatego, że byłeś mi tak piękny w tylu minionych dniach i wspomnieniach. Bliski, bo zamiesz

Neptun początku jesieni

I zaczęła się środa, smakująca porannym słońcem i cienkimi plastrami wtorku. Królowa, po przepłakanej nocy wytrzepała z prześcieradła mokre szlaki zagubionych podróżnych, które teraz z łez, utworzyły na podłodze małe jezioro.  I widziała przeszłość, odbitą cieniami na ścianach z piasku. Widziała Neptuna w pamięci zawsze gdzieś z przodu, bądź u jej boku, jak niepostrzeżenie się jej przygląda. Królowa miała wizje spójne, złapane w oku jak w obiektywie aparatu.  W słoneczny poranek, po nocy, tak gęstej jak Wielka Sierść w Galaktyce Kota, zapchlonej we wspomnienia, postanowiła być dalej w harmonii ze sobą. I znów wsiadła do tramwaju, płacząc na przystankach kolejnych minut.  I czuła, że odchodzi, od minionych dni, od wspomnień, ale jak zawsze z pewną klasą. I płynęły jej łzy po policzkach w słońcu środy, bezbarwne markery tęsknoty. I odchodziła przez poranki, przez czułości pierwsze, przez upieczone tarty.  Przez poukładane myśli, wysyłane w zapisanych Notatnikach poznani

Pomiędzy otwartymi dłońmi spotkania

Nie bój się mojego świata - powiedziała Królowa do Kota. Nie bój się mnie, słów i ptaków myśli.  To wszystko jest jak woda, wiatr i czas... przepłynie, przewieje, połączy się ze Wszechświatem. Wszystko jest tak jak miało być. Taka moja natura, kochać i ja już to wiem. Byłam tam gdzie miałam być, drapiąc Cię w słońcu po bujnej czuprynie, spacerując z Tobą po odbiciach nieba w kałużach soboty września, po to właśnie tam byłam. Na ten czas zamieszkałam w Twoim świecie, właśnie dokładnie tam. Dla pieszczot chwili, dla rozkoszy spotkania. To są właśnie te trzy kostki cukru z kawą i trochę popiołu wspomnień, sól na osłodę i kamienie przeznaczenia.  To wszystko w połączeniu, z jakiegoś powodu było dobre, nawet bardzo. Może właśnie te uczucia, jaskółki późnego lata, nas dla siebie ocaliły na te wspólne tygodnie. Uleczyły rany, dodając mocy przed zimowym morsowaniem w śniegowy poranek. Czy Królowa jest kochana? Oczywiście Kocie. Czy chciałaby, abyś był blisko - tak. Ale jeśli Ci