Przejdź do głównej zawartości

Anatomia dotyku cz. II




Dobrze… możesz się ze mną kochać zawsze kiedy chcesz.

Kiedy świt i kiedy ciemna i pełna gwiazd noc. 
Kiedy jest przypływ i głębokiej zimy czas. 
Kiedy masz czas i kiedy Ci go brak. 
Kiedy potrzebujesz ukojenia, lub wielkiej fali przyjemności rozpływającej się po ciele. 

Kiedy płaczesz i kiedy przepełnia cię bezgraniczne szczęście.
Kiedy tylko chcesz, ale zawsze tylko raz. Tylko pierwszy raz. 
Nie ma powtórzeń, zapominania i braku uważności.

Każdy raz pierwszy i z oddaniem.
Z zapamiętaniem każdego dotyku, światła, dłoni i ścieżki ciał.
Z zapisaniem w ciele uwielbienia, kropel szczęścia i nowego połączenia.

Możesz się ze mną kochać tyle razy ile chcesz.
Każdego świtu i każdego zaśnięcia i śnienia.
Każdej piątku i soboty. 
Pierwszej mgły i pierwszego przemrożenia.
Pierwszego rozstania i pierwszego niezrozumienia.

Możesz się ze mną kochać od teraz do końca świata.
Naszego świata, spisanego na skórze cieniem przez lata.

Możesz być tak blisko jak tylko chcesz. Jak tego potrzebujesz.

fot. Maya Rostkowska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.