Przed jutrzejszym wyjazdem… czytam jeszcze “Terytorium poznania”... Nakreślił popołudniowym deszczem terytorium. Pozwalając tym siedzieć kotu na tarasie w słońcu. Robiąc tym ogrodzenie z mgły. N ad ogrodem i wzdłuż rzeki w kierunku oceanu. Pościelił na białym, piaskowym i słonecznym niebie. Poukładał myśli, zdarzenia dnia codziennego. Swoje na półce, w koszyku na zdjęcia, jej koło materaca, na książkach, wprost na podłodze. I zostawili je oboje do rana. Obudził ich przedświt… A w nocy… Przed snem, usiedli na łóżku, nad brzegiem rzeki, ruszając stopami nad powierzchnią podłogi. Patrzyli na odpływające z nurtem rzeki zdarzenia. Światło księżyca, kształtem cieni na ścianach, chciało im coś powiedzieć. O coś zapytać... Patrzyli na siebie, ale chyba nie znali odpowiedzi. Położyli się na plecach, aby jeszcze przez chwilę popatrzeć na niebo, ostatni rzut oka na Wielką Rybę i Korowód z Gwiazd. On trzymasz jej d
Tatuaże są jak znamiona, historie zapisane na życiu, na ciałach. Drogowskazy osobowości. Kierunkowskazy zmian...