Jest noc i upał, jakieś takie niedopowiedzenie pomiędzy łopatkami, a długością włosów dotykających pleców dla ochłody.
Jest noc, mężczyźni siedzą ma małych stołeczkach czasu i pozdrawiają mnie, krótkim Bonsoir.
Jest rzeka i są podlewane przed snem ogródki z różami.
Jest noc i ten sam widok na drugi brzeg pachnący skoszoną trawą.
Widziałam wczoraj we śnie Twoje oczy, są niebieskie.
Patrzysz nimi z pośród wielu obrazów z przeszłości, z archiwalnej fotografii.
Jest noc. Sztućce gadają z talerzami w rzecznym barze.
Na rzece światła kolorowe jak z kreskówki - neonówki.
Dzieci, psy idą spać. Ryby pluskają z gorąca, chłodząc ogony nad taflą wody.
Dzisiejszy dzień był ubrany w kurz. W rajstopy z dziurką i pogryzione stopy przez komary.
No i przyszedł dziko młody, facet z czarnymi oczami wprost z Algierii. Patrzy się na mnie i chce rozmawiać.
Nie chcę, choć rozumiem co mówi po francusku ale dla zasady odpowiadam po angielsku albo po polsku.
Pora łowów... samotna kobieta nad brzegiem rzeki, jest na co polować. Wstaję, mówię au revoir i odchodzę, on wsiada do samochodu i odjeżdża.
Koniec spotkania, choć było dłuższe niż z okolicznym kotem.
Wracam do domu, czas na ocet i opatrzenie ran po kolacji komarzej nad rzeką wobec gwiazd.
Czy wiesz, że w nocy pachną róże?
fot. Maya Rostkowska
fot. Maya Rostkowska
Komentarze
Prześlij komentarz