Przejdź do głównej zawartości

Perony rozmów



Nad morzem. 
Perony rozmów, spacery aleją piasku.
Nad morzem cienka linia poznania. 

Nad morzem.
Oświetlone światłem księżyca, postacie z fal.
Nad morzem kształty ludzkie do rozmowy.

Nad morzem zaklęcia.
Przy stole z gwiazd i pragnień.

Nad morzem siadamy na krzesłach.
Z poranków kawy.
Nad morzem siadamy.
Przy białej wydmie z płaczących kwiatów.

Utkani z soboty i niedzieli września.

Idziemy
Przez pasy w zebrę poplątania. 
Idziemy w bar mleczny, 
w zamawianie trzepaka, 
w most i plażę z widokiem na miasto.  

W polanie masłem i posypanie czułością lodów, 
z fioletowych zachodów słońca.

Idziemy w podanie dłoni.
W przeglądanie się w kałuży z drzewami.
W znalezienie pod mostem rzeki z widokiem
na przepływające cienie.

fot. Maya Rostkowska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.