Przejdź do głównej zawartości

Duch i materia


Zostało pół dnia do nocy, która wiedziała, że jest umówiona na spotkanie i była punktualna. Poczuli oboje, że to już właściwy czas. Przyniosła w szklance wodę i zebrała siedem garści ziemi. On rozpalił ognisko i powiedział: „Jestem gotowy”. Postawili nagie stopy na ciepłej trawie, poczuli jej przyjemną wilgoć i oddali swój ciężar ziemi… Później on nalał wody do miski, w której była ziemia.

Sprawnymi i miękkimi ruchami zagnietli zaczyn. On spojrzał na nią, wziął niekształtną bryłkę w dłonie i powiedział: „Chciałbym, aby był do mnie podobny”. Ona spojrzała mu w oczy i uśmiechając się skinęła głową: „Dobrze, niech tak się stanie”. 

Duch zabrał ich dzieło do ognia, Materia patrzyła za nim w płomienie. Podziwiali, jak zmienia się pod wpływem czasu, jak utwardza się i zastyga. Zanim ognisko dopaliło się, zasnęli. Obudziło ich jasne słońce, pośród popiołu stał człoWiek.


Dla Ani 🍀

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.