Przejdź do głównej zawartości

Myję galaktykę podłogi i zbieram kurz czasu... Nasze spotkanie to był niezły kosmiczny przeskok


Zaparzyłam o poranku zieloną herbatę wspomnień, słodząc mądrością. Herbata wystygła, a na spodzie filiżanki zostały grudki szczęścia.

Dzień dobry i gdzie można spotkać siebie?
Wieczorem na tarasie z widokiem na plejadę gwiazd.
Rano w zasypaniu pomiędzy prześcieradełkami wspomnień.
W południe na gorącym spacerze pośród śpiącego od upału igliwia?

Piękna noc to jest ta, która ma kolor. 
Granat nieba, srebro gwiazd i biel kwitnącyh kwiatów.

Inspirujące wibracje?

W kolejce czasu, na krzyżówce marzeń. 

Mój wszechświat. W czarne kropki na białych spodniach zmian. 

Przepis na dzień? 
Uważność i radość. 
Z małości wielkich chwil, do spożytkowania na teraz. 

Czy wiesz, że?

W miłości i w czasie są szuflady na samotność. 
Taką w oglądaniu własnymi oczami tylko tej jednej chwili pośród mokrych kropel trawy. 
Na ten błysk słońca na tafli jeziora i wspomnienia gorąca pocałunku.
Samotność kojąca, cicha, tak upragniona kiedy wtula się pomiędzy jej ramiona cała nagość Twego ciała.
Samotność własnych myśli, pragnień i wolności. Czysta, zmyta wodą z jeziora i ubrana w długość włosów.
Samotność zataczanych kręgów na energetycznej siatce ziemi, udeptywana bosymi stopami i pieszczona kamiennym, dziwnym w treści mchem.


Czy słyszałeś dziś o świecie śpiew bocianów?
Ja tak. To było coś absolutnie wyjątkowego...

Wyobraź sobie, że można z pozoru żyć bez zmian, codziennie powtarzać zachowania tak oczywiste, że aż sztuczne.
Wyszłam już z kręgu. Ślady zakryła noc, była pełna deszczu. Mogę iść gdzie chcę, obietnice już nie obowiązują. 
Nagie stopy bogosławi Ziemia, a ona pamięta każdy gest. 

fot. Maya Rostkowska

Komentarze

  1. Chciałem napisać o "szufladach na samotność"........
    Dotarło do mnie, że to metafora jak cały ten tekst....

    Wystarczy przeczytać raz, jak się spodoba lub pojawi zaciekawienie, czy inne odczucie, przeczytać kolejny raz, lub kilka razy.

    Jak się podoba to "smakować"...
    Smakował mi wybornie, choć zostawił jakiś wewnętrzny, twórczy niepokój.....
    Przyjemny niepokój...
    ✨✨✨

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Interrupting habits

  Kawa bez mleka, koniec świata, mleka mają swój koniec, nawet te z Biedronki.  Śnieg, światło, śnieg, drobne podszczypywanie po twarzy.  Pochrupywanie, podrygiwanie, podnoszenie, pod nogami w kolorze obciążonej bieli obłażącej z czarnych, spasionych od śnieżny gruzów, butów. Chodniki nadrukowane w koła, w łapy, w UFO miejskiego życia. Pachnie mrozem, na płasko, bez wyczuwalnych warszawskich akcentów.  Szczypulanko, delikatniuchne wycelowane w poliki i w brodę. Soft, pieszczoty pogody. Lico buraczkowe, na okrągło, z oprószaniem szronem, zakonserwowana na sztywno z brodą. W zimowe słońce, rozczula się dusza, wampirzyca, zgłodniała światła słonecznego, żre oczami, prawie dławi  się   na przaśny widok stawu. Drzewa ubrane w skafandry śniegu, zmarzliny stycznia. Przy drzewach, zanurzeni w śniegu jak w maśle, schowani w schronach z ubrań, ćwiczący ludzie. Zasunięci pod nos w kurtki, omotani rękawiczkami, zabunkrowani w podwójne pary spodni. Zakurtkowani. Podbici...

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.