Przejdź do głównej zawartości

TENISkie oczekiwania


Po południowej drzemce mam tylko TENISkie oczekiwania, czysto sportowe… Abyś był na boisku tuż obok, na przeciwległym karo serwisowym. I aby, toczyła się gra pomiędzy nami, seria uderzeń piłki, aż do zdobycia punktu przez jedno z nas.

Znasz to? Słońce, pot ściekający po ciele, przyśpieszony oddech i wzmożona praca serca. W organizmie smaczna mieszanka endorfin, pomieszanych z adrenaliną. Ceglasty, parujący i unoszący się w powietrzu pył kortu. Poruszona na równi nami, co my nią ziemia. Poruszona serią oddanych kroków i zatrzymanych tuż przed piłką. Pylista mapa spotkania. Nakreślona śladami stóp i drobnych punktów od upadku piłki. Czerwona pustynia gry, na zakończenie zamieciona, oczyszczona ze wspomnień, skropiona wodą dla zatarcia zapachu spotkania.

Kiedy spojrzymy za dziesięć lat na TENISkie oczekiwania wysokości dzielącej nas siatki, TENISkie oczekiwania przewagi punktowej, wygranych i przegranych spotkań, uśmiechniemy się do siebie, siedząc w cieniu kwitnących lip, bo to już nie będzie mieć znaczenia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.