Przejdź do głównej zawartości

Raj w Niebie


- Byłeś kiedyś w Niebie?

- Tak.

- A raj w niebie był?

- Był.

- O rany, a widziałeś te obrazy z tropikalnymi roślinami, tygrysami, małpami i tukanami. I to wszech obejmujące i zalewające sale światło w fioletach, żółciach, różach, błękitach! I te różowe neony i lustra! Co za przestrzeń i ten plafon!!!

- Tak jest właśnie w Raju w Niebie.

- Dla Ciebie to takie normalne?

- Nie, ale byłem tam… na długo przed tym za nim się spotkaliśmy.

- No tak, ciągle zapominam, że to ja gdzieś nie byłam…

- I jak Ci tam było?

- Dobrze. Tam był taki spokój, a może spokój był już we mnie. Pewnie, kiedy jest się gotowym, aby przekroczyć próg Raju, to już jest ten czas. Czas na Niebo. Piłyśmy z Panią K. Czerwone drinki, podawane z księżycem pomarańczy. Była środowa noc i jakiś taki uroczysty nastrój, jaki pewnie bywa w Raju, sam wiesz lepiej… Szumiąca cisza, co jakiś czas otwierana wypowiadanymi nad stołem zdaniami.

- A czym dla Ciebie jest Raj w Niebie?

- Daj chwilę, niech pomyślę… A dla Ciebie?

- Dla mnie taką wolnością, szaleństwem w zaroślach, niekończącą się wyłaniającą z mroku dżungli falą świateł i barw, dzikością serca, kreatywnością ludzkiego potencjału, a do tego wszystkiego, świadomością tych wszystkich, czających się w zaroślach zwierząt…


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Erotyk z ciastem

Słodko – wytrawny, czerwcowy wieczór. Powietrze wypełnione zapachem, grzanego białego wina i obrazem czerwonych pręcików szafranu pływających po tafli alkoholu obok grubiańsko pokrojonych plastrów pomarańczy. Chłód wdzierający się przez pośladki siedzące na metalowym krześle. Niewygoda i poczucie braku ciepłego koca bądź poduszki. Doznania budzące dyskomfort. Rodzące się poznanie, pulsujące w dole brzucha i w rozgrzewających się dłoniach. Przyśpieszony oddech od doznań płynących z podniebienia, słodko-wytrawny smak … jak to było… na wierzchu skóra z brzoskwiniowej polewy, a na niej prażone orzechy nerkowca, wnętrze, miękki i delikatny w smaku ser, a na spodzie, chrupiąca kruszonka o kolorze wypieczonego chleba…? Zobaczył jej zgrabny, kształtny kark. Biała, jedwabna koszula, przelewała się przez jasne jeszcze nieopalone słońcem ramiona i luźno opadała na plecy, dając poczucie luzu i lekkiej ekstrawagancji. Zawiązany na plecach w tali, czarny pasek fartucha nie pozwalał,...