Przejdź do głównej zawartości

Pozycja 99



- Czy chodzi o pozycję seksualną?
- Trochę tak. Z tego bierze się życie i przyjemność. Jest to jednak dla mnie coś więcej niż pozycja dwojga ludzi w łóżku.…
- Aha, to jestem w kropce…
- Jest to pozycja pierwszej 9, tego, co pisze do pozycji stojącej obok 9, tego, co czyta.
- Czyli, taka ukierunkowana gra miłosna.
- Tak. Pisanie jest formą miłości, grą intymną, spotkaniem. Pozycja 99 to pozycja, w której w jednej głowie budzą się emocje i one zapisane, a potem przeczytane, odpalają w tej drugiej głowie czasem całkiem nowy świat. Czujesz to?
- Tak, bardzo, to jest takie pociągające, zmysłowe, emocjonujące.
- No właśnie. Jest to, możliwość zobaczenie nowej, dotychczas nam nieznanej rzeczywistości.
- Dobre, biorę to! A kiedy dochodzi się do tej pozycji?
- Za każdym razem, kiedy patrzysz na litery układające się w zdania, w znaczenia, w cudze - a za chwilę, już własne, bliskie ci myśli. Kiedy piszesz do kogoś, a ten ktoś to czyta.
- Piękne!
- Napiszesz coś dla mnie?
- Tak, setne opowiadanie.

Dla Bogusia za wierność czytania :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.