Przejdź do głównej zawartości

Dźwięki karmazynowej królowej


Otworzył oczy, przełknął ślinę, był pewien, że ją słyszy. Jej wyraźny brytyjski akcent i miękko wypowiadane zadania, a wśród nich zagubione nawoływanie: “Adam, Adam, Adam”. 
Od tygodnia The Globe Theatre był zamknięty, spacer nad Tamizą stały się jedyną przyjemnością w chwilach, kiedy nie padał deszcz, nie było mgły i wiatr nie starał się urywać głowy i zostawiać jej nienażartym gołębią pod Tower Bridge. Karmazynowa Królowa odchodziła od zmysłów, jak to bywało w przeszłości, kiedy tylko na chwilę znikał. A tak naprawdę nie znikał, to ona go po prostu nie widziała. Nawoływania odbijały się w kielichach do wina, w zaparowanych szybach, brudnych kałużach.

Słyszał w uszach jej głos: timeless is your name… 
Pociągało go do niej to ciągłe drganie, te dźwięki Karmazynowej Królowej. Zdania jak struny, mruczące, wibrujące w tonacji jego serca. Grane kiedy sen rzucał się w przepaść dnia.

https://youtu.be/8xYExeTUA70

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Ty co spacerujsze po boskim parku karmiąc wiewiórki wiszące na Twoich spodniach.

Powiedz, dlaczego nastała dziś cisza poprzedzielana zimnem, po przetykana obudzonymi drzewami i tym jednym egzemplarzem co jeszcze śpi? Powiedz, dlaczego na każde życie przypada jakaś miłość? Powiedz, dlaczego dziś stałeś przy wejściu do metra i czekałeś licząc, chodnikowe płytki? Powiedz, jak smakowała, Ci dziś drzemka? Powiedz, jak to jest, że słoik pełen laskowych orzechów czeka na Twój powrót? Powiedz, co trzyma Twoje ubrania w szafie, odwieszone na wieki koszule i uprane na zawsze i czyste bez Twojej obecności podkoszulki? Powiedz albo niech cieknący nos i deszcz za oknem odpowie...