- Proszę cię, nie zasypiaj.
- Dlaczego?
- Bo nie usłyszę telefonu.
- Jak to nie usłyszysz?
- Przecież jest włączony.
- No tak, ale, jak śpisz, to nie słyszę…
- Przestań, tyle razy ci tłumaczyłem, że nie jestem twoim przekaźnikiem, przewodnikiem, twoim tele, nocnym stróżem na zawołanie.
- Wiem, ale noc jest jak Hades. Przeraża mnie, wiesz?
- Wiem. Śpij.
- Śpisz?
- Tak. Śpię.
- Słyszysz dźwięki łąki, ptaków i owadów? Szelest nieba, co się prostuje na widnokręgu jak kręgosłup ludzki po ciężkim dniu pracy? Słyszysz?
- Nie. Śpię. Mój świat milczy.
I wstała, i ubrała bose stopy w kurz z podłogi. W okruszki, pozostałości zjedzonego popołudniem ciastka. Usiadła na oknie i odebrała telefon od gwiazd. PersePHONA słucham…
Komentarze
Prześlij komentarz