W tramwaju, długi sygnał, a potem milczenie trzasków wypowiadanych zdań, i pomijanych z niedbalstwa znaków przystanku. Rozmowa kontrolowana, proszę czekać. Tym razem domknięta kropką spotkania.
Podłączona pod linię wysokiego napięcia, rozciągniętą pomiędzy dwoma dzielnicami, na równo podzielona podróż na przystanki dni i pętle miesiąca.
Widziane zza brudnej szyby tramwaju sklepy, ludzie z siatkami z plastiku, zakurzone psy przywiązane do stoisk na rowery.
Podróż. Zbieranina sytuacji wsiadających i wysiadających z głowy zdań.
Kontrola uważności tuż przed PODĄŻANIEM w głąb siebie, z szybkością światła bez stacji kontrolnej.
Z biletem ważnym w strefie miejskiej na trzy miesiące.
Komentarze
Prześlij komentarz