O cholera, zaklął Kot. Królowa pamięta tytuł filmu… a to nowość - pomyślał Kot, w cichości kociego serca.
Jak się dziś czujesz? - spytał dostojnie i lekko jak to miał w zwyczaju z ociąganiem wypowiadając zdanie. Kot był lekko zdziwiony nowym obrotem sprawy.
Wiesz Kocie, źle się czuję wracam do łóżka, przyszłam tylko napić się wody. Kot jak nigdy, wstał i zaczął przygotowywać mleko migdałowe. Tyle razy już to widział, że teraz tylko, zdjął pierścionek z palca lewej dłoni i przystąpił do działania. Tym razem to Królowa po głośnym brum i wielkim wybuchu białej mgły, miała brudne z migdałowej masy pantofle i całe siwe włosy od szronu orzechowego mleka. Siedziała na stołeczku i patrzyła na swojego Kota jak zgrabnie, ubija łapami przez ścierkę, resztki migdałów i wyciska z nich ciepłe mleko. Potem piła małymi łyczkami, ciepły i słodki napój.
Kot zaś przyglądał się jej z czułością i troską, bo czuł, że dzieje się coś nowego z jego Królową.
Kot zaś przyglądał się jej z czułością i troską, bo czuł, że dzieje się coś nowego z jego Królową.
A ona w cichości swojego serca wyszeptała…
Tęsknie za Tobą milionami małych gestów.
Tęsknie kiedy widzę promienie słońca dotykające popołudnia.
Tęsknie przez szklaną taflę szyby z uśpionymi na niej kroplami wody.
Tęsknie przez szklaną taflę szyby z uśpionymi na niej kroplami wody.
Tęsknie do dotyku, barwy głosu i ciepła.
Tęsknie zawsze kiedy patrzę na drzewa i na rzekę.
Tęsknie i czekam. Czekam i Tęsknie do czasu pojutrza…
Tęsknie zawsze kiedy patrzę na drzewa i na rzekę.
Tęsknie i czekam. Czekam i Tęsknie do czasu pojutrza…
A widzisz, to był ostatni wiersz Królowej. Powiedział w myślach Kot do Wróbla. Miała jeszcze ten jeden, mówiąc to wziął Kot Królową na ręce. Była taka ciepła od gorąca popołudnia i lekka od rozpuszczenia smutku i trosk. Zaniósł ją do sypialni i ułożył w łóżku przykrywając leczniczymi snami i wizjami.
Od dłuższego czasu Kot czuł, że miała ten ostani wiersz w sobie. Delikatnie pogłaskał Królową po głowie. Następnie pocałował w policzek, wtedy zobaczył w oknie ostatnie promienie piątkowego popołudnia i zrozumiał, że właśnie przestała, w taki ludzki sposób tęsknić. Jego Królowa przeszła transformacje.
Raz jeszcze spojrzał na nią z wielką miłością i dużą przyjaźnią, spała. A spod jej powiek, po policzkach wolno spływały łzy wprost do zagłębienia szyi. Kot dotknął palcem mokrego jeziorka w zagłębieniu obojczyka, zbliżył do ust palec i polizał. Hmmm, słodkie...
Ale nie dam się zwieść, pomyślał, będą zapewne jeszcze inne rodzaje tęsknoty. Ale tej już nie będzie, tak dziś w brzmiała ten ostatni raz i pochłonęła ją noc, godna takich tęsknot. I tak wielkiej miłości.
Raz jeszcze spojrzał na nią z wielką miłością i dużą przyjaźnią, spała. A spod jej powiek, po policzkach wolno spływały łzy wprost do zagłębienia szyi. Kot dotknął palcem mokrego jeziorka w zagłębieniu obojczyka, zbliżył do ust palec i polizał. Hmmm, słodkie...
Ale nie dam się zwieść, pomyślał, będą zapewne jeszcze inne rodzaje tęsknoty. Ale tej już nie będzie, tak dziś w brzmiała ten ostatni raz i pochłonęła ją noc, godna takich tęsknot. I tak wielkiej miłości.
I Królowa na powrót stała się zdrowa. A Anioły nocy wniosły na niebo scenografię z chmur, rozpylając w powietrzu chłód ostatnich dni jesieni.
Czas zacząć nowe życie, powiedziała Królowa budząc się z popołudniowej drzemki.
Czas zacząć nowe życie, powiedziała Królowa budząc się z popołudniowej drzemki.
Ale Kota nie było już w domu, szedł właśnie na jakiś koncert. A wszechświat napełnił się zrozumieniem i jakąś nową radością.
fot. Maya Rostkowska
Komentarze
Prześlij komentarz