Syrenka & Neptun
S. - Zacznijmy delikatnie… jak pytanie…
N. - no to będzie seria pytań… tak czuję
S. - Słuchasz mnie?
N. - Tak, ale nie mogę cię usłyszeć
S. - Widzisz mnie?
N. - Tak, ale nie mogę cię zobaczyć
S. - A jesteś tu?
N. - Tak, jestem ale niewidoczny
S. - Uff, to co możemy zrobić razem?
N. - Wiesz no nic, bo jest ta szafa. W zasadzie to jak sobie już pójdziesz i minie kilka godzin, tygodni to zacznę móc słyszeć, wiedzieć i czuć, i nawet wyjdę z szafy. Teraz to za bardzo wszystko przeżywam, aby cokolwiek mogło się wydarzyć.
S. - Aha, rozumiem… czyli mam mówić, a ty będziesz słuchać? Tak?
N. - Tak, tylko nie mów że wiesz, że to działa, że byłaś już w tym miejscu i sprawdziłaś. Nie lubię presji… cierpnę. Rodzi się wtedy opór.
S. - To jak mam mówić?
N. - Ogólnikami…wydarzyło się, stanowi to czy tamto, bez tego osadzenia w tu i teraz, we mnie i w tobie…
S. - Dobrze…
N. - Mam dość na dziś idę spać.
I noc otuliła całe miasto, przykryła snami szafę i rzekę i wszystko co należało do lęków dnia poprzedniego i co wydarzyło się nad brzegiem morza. A noc była gęsta i zwiastowała świecącymi na niebie gwiazdami przyszłość, układając się w koronki ciepłych i płynących z serca wyznań.
fot. Tomek Cieślikowski
Komentarze
Prześlij komentarz