Przejdź do głównej zawartości

Po co mnie budzisz?


Wake up!

Kiedy rano wstajesz odnajdując swoje stopy we mgle poranka. W zimnym rosole babci. Idźże spać, niech głowa odpocznie. Zrób miejsce na pustkę, na ideę co się przypląta jak pchła i wpadnie przez niedomknięte okno budzącego się dnia. Wtedy jest miejsce na kolejne buuuum. No I jest…

Wake up!

Otwierasz oczy i szukasz komórki…co? Głośniej bo nie słyszę… irytuję się sama na siebie. Jeszcze raz powtórz: wpisz nazwisko do sieci. Jakie nazwisko? Nazwisko autora książki leżącej obok. Ale której, jest ich stos… Tej co przyszła do ciebie we wrześniu, na dwóch nogach i została obok. To jest list z przeszłości wysłany do teraźniejszości. Rozumiesz?… wystukuję nazwisko…. i… o cholera!!! 

Trzeba to potwierdzić, wszechświat bywa zabawny, ale czy aż tak???! 

Piszę wiadomość do autora książki.

Ja:“Hej M., czytam T. Rodzinne, bardzo dobre są. Jest 4.54 i chyba odkryłam, że od conajmniej 3 lat jesteś moim sąsiadem, mieszkasz obok pod 17 na Klonowej. Rano oglądam na wycieraczce Twoje jedzenie. Tylko pytanie czy Ty to Ty? Oczywiście mogę rano zapukać do drzwi sprawdzić. Pozdrawiam. 
Ps. Daj znać czy Ty to Ty. Sąsiadka

On: Tak, ja to ja :), Dzięki, Pozdrawiam, sąsiad

Ja: Cudownie, a to prezent od Życia

On: No, uroczo :) Bardzo książkowo

Jak tu być normalnym, no nie można. Budzi Cię coś o świcie, sugeruje wpisywanie do sieci nazwisk, zresztą nie pierwszy raz ale o tym innym razem. Dlaczego tak? Czy to jest praca w Wydziale Detektywistycznym Dnia Codziennego? Zagospodarować głowę, która coś ciagle poszukuje. Wynajduje detale, symbole, ukryte znaczenia... 

Czy życie można czytać z oddalonego o kilka tygodni, miesięcy miejsca?
Zdecydowanie tak, tylko uważaj co czytasz, bo wszystko może się zdarzyć!


fot. Maya Rostkowska





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Ty co spacerujsze po boskim parku karmiąc wiewiórki wiszące na Twoich spodniach.

Powiedz, dlaczego nastała dziś cisza poprzedzielana zimnem, po przetykana obudzonymi drzewami i tym jednym egzemplarzem co jeszcze śpi? Powiedz, dlaczego na każde życie przypada jakaś miłość? Powiedz, dlaczego dziś stałeś przy wejściu do metra i czekałeś licząc, chodnikowe płytki? Powiedz, jak smakowała, Ci dziś drzemka? Powiedz, jak to jest, że słoik pełen laskowych orzechów czeka na Twój powrót? Powiedz, co trzyma Twoje ubrania w szafie, odwieszone na wieki koszule i uprane na zawsze i czyste bez Twojej obecności podkoszulki? Powiedz albo niech cieknący nos i deszcz za oknem odpowie...