Przejdź do głównej zawartości

Menu uwodzenia


Na dzień powszedni, dieta samouwielbienia.

1. Starter
O poranku. Przywitanie: cześć Kochanie, wow ale pięknie wyglądasz, kiedy tak leżysz i nie chce Ci się wstać, do twarzy Ci w tej pościeli. O jak pięknie chowasz głowę przed wpadającym porannym światłem. Hello Wszechświecie! Good morning roślinki. Hej zwierzaki, itd. A potem w ciszy pokoju słychać bicie twojego serca i skrzypienia łóżka sąsiadki za ścianą dochodzącej właśnie pierwszego porannego orgazmu. Pora natychmiast wstawać!

2. Śniadanie, będzie później

Kubek wrzątku. 
Spojrzenie w lustro zaspanymi oczami i wywołanie empatii, przejawu olśnienia (bez tego gestu w swoją stronę dzień może nie być wystarczająco rozpoczęty). “O Boże jaka jesteś piękna! naprawdę wyglądasz inaczej niż wczoraj! Prawda prosto w oczy, ale z dużą akceptacją.

3. Ruch - na nerwowość i szczękościsk, napięcia

Ćwiczenia, gimnastyka chińska, albo cokolwiek joga, strzelanie z łuku, może bez biegania jednak, tu niezalecam. Relaks, nie spinać pośladków i ramion też. Puścić pysk. tzn. szczękę, nie zaciskać! Mówisz do siebie: wyraźnie, głośno i z miłością. “Puść, to nie kość”. Jeszcze raz z akceptacją. “Luz, luz mała, odpuszczamy jak liście drzewom, jak matka dziecku wyjącemu na podłodze, jak mróz w zimie, odpuszczamy…Teraz oddychaj, uprawiamy sztukę kąpieli leśnych itd. Półgodziny trening. Dobra, pięć minut wersja dla leniwych ale zmotywowanych.

4. Fotki. 

Ekscytacja z telefonem w ręce, radość… ale patrz na kadr, bo potem się nie wrócisz w to miejsce, sprawdzisz tego messengera później, bo Ci robal ucieknie, rób!

5. Robota.

Remember, komputer trzeba czyścić. Tzn. Używać dysków zewnętrznych. Nie ma potrzeby archiwizować wszystkiego co zrobisz, bo jeden tera już Ci się skończył.

6. Dodatki - sery i desery

Kup sobie książkę, dwie. Jedna może Ci się nie podobać i co to jest iść z jedną, z dwoma jest fajnie. Trzy też wchodzą w rachubę. Kino - idź, siedź i oglądaj, ale dobre kino. Wystawa, ciekawa, koniecznie. Muzeum narodowe, galerie. Cukiernia I lodziarnia, bez względu na porę roku - zalicz. Zrób coś nowego, np. Postaw się w swojej obronie. Nie przemilczaj tematu, albo odwrotnie w końcu milcz, zrób przepuszczenie. Kup sobie fioletowe rajstopy jeśli nie masz. Zamów masaż, każdy w którym leżysz i Cię sensownie masują będzie dobry.

  • napij się wina, białe, czerwone tylko w dobrej kolejności i ilości
  • herbaty też się napij, dobrej zielonej
  • patrz się w oczy, fajnie jest jak ludzie widzą, że widzisz i czasem zobaczysz, że też patrzą

7. Całowanie. Przytulanie - robić! Inaczej tylko pies Cię będzie lizał i się przytulał kot, to też dobrze, ale ludzie są również sympatyczni zwłaszcza Ci futrzaści.
8. Nażreć się za lata postu i braku wyczucia smaku dobrej jakości czekolady, gorzkiej czekolady ale z pomarańczą, albo orzechami, a może i z miłością.

fot. Maya Rostkowska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.

Kaligrafia wspomnień

Nalał do słoika zimnej wody, oblizał pędzel do chińskiej kaligrafii. Rozpuścił, długie, gęste włosy. Tak, jakby włosy pomagały w malowaniu, okazuje się, że pomagają… Ona zaś, na boso weszła do pracowni, zdjęła szlafrok, usiadła na brzegu łóżka. Przyjrzał jej się dokładnie. Idealna skóra, jasna bez cienia opalenizny, nieskazitelna jak świeżo zagruntowane, białą farbą płótno. I zobaczył przed sobą, nagie plecy, ułożone na płasko, brzuchem do łóżka. I poczuł, jak stały się dla niego terytorium literatury. Kreślił delikatnie i wolno pędzlem zanurzonym w czarnym tuszu literę “S”. Smocza “S”, biegła do pośladka przez kręgosłup do przeciwległej łopatki, skręcała za karkiem w dół i kończyła się na ramieniu, bliżej łokcia… On spojrzał na nią, na jej plecy z wykaligrafowanym znakiem, łączącym odległe części pleców w jedno znaczenie. Westchnął, otworzył oczy. Na stole leżał arkusz ryżowego papieru przywiezionego ze sklepiku w Pekinie. Wił się na nim, czarny, świeżo nakreślony w...