Kot & Królowa
Kt. - Co robisz?
Kr. - Piekę.
Kt. - Znowu?
Kr. - Tak.
Kt. - Co tym razem?
Kr. - Ciasto przyjaźni.
Kt. - Jadalne?
Kr. - Z reguły tak, choć te ciasta mają w sobie jeszcze dużo niedoskonałości, takie ludzkie są. Do nich trzeba być cierpliwym, dodać coś od siebie. To ciasto Cię nie zadowoli bez Twojego zaangażowania. To nie jest ciasto, co jesz i rozmawiasz o czymś innym. Nad nim trzeba będzie zastanowić się, dać mu chwilę, zatrzymać się. Znaleźć jego smak. Nie będzie ani słodkie, ani gorzkie, będzie Cię zaczepiać i intrygować smakiem i pewną dozą niedoskonałości. To co może zrodzić się podczas smakowania to przyjaźń. Nieuchwytna, ale cienka nić relacji z tą chwilą, tą osobą co piecze, z jej energią, składnikami, a potem z ciastem. Jako takim. Obrazem - rzeźbą, namalowanym i wyrzeźbionym z jajka, mąki, owoców, proszku do pieczenia i czasu. Waszego wspólnego czasu, połączonego z nieba w sercach.
Poznawanie smaku ciasta przyjaźni to uzupełnianie siebie nawzajem. Smakowanie ciasta to budowanie przestrzeni. Jedzenie to dodawanie trochę siebie do przepisu, do przepisu na przyjaźń, do przepisu na radość i miłość.
fot. Maya Rostkowska
Komentarze
Prześlij komentarz