Przejdź do głównej zawartości

Ukojeniem w wodzie


O świcie… czytam jeszcze “Terytorium poznania”... 

Bo w życiu nie patrzy się często na to co ma się zobaczyć - powiedziała Królowa

Patrzy się na palec Kopernika, zanim na Kosmos...
wiesz o co mi chodzi Kocie? O ten kierunek...

Żyjemy za kratami własnej wyobraźni, w klatkach wspomnień. Jak najdziksze zwierzęta,
Lwy w Ogrodach i Parkach, które nie potrafią przejść przez otwartą Bramę Życia.

Wiesz co Kocie, bo człowiek czasem tak długo biegnie jak Forrest Gump, aż do dnia w którym się zatrzymuje i wie, że już dalej nie ma po co. Jeśli dotrze nad morze, może tylko wskoczyć do wody i dalej płynąć, albo właśnie wtedy się zatrzymać i przestać śnić albo zacząć śnić na nowo.
A sny przynoszą rozwiązania, są noszonymi w głowie mapami podświadomości, Bibliotekami poznania.

Czas w drogę rzuciła Królowa, do dyliżansu mój Kocie!
Ubrała białe rękawiczki zgody, poprawiła chustę w barwne rośliny i wsiadła do Kosmicznego pojazdu.

A ptaki odleciały i nastąpiła pustka w kadrze, a w duszy spokój.
Do Królowej wróciły jej wizje, sny i marzenia.

Fot. Tomek Cieślikowski


Komentarze

  1. Patrzy się na palce Kopernika wskazującego Kosmos, zanim na Kosmos... ������

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

moTYLE wrażeń

- Poruszyłem coś w sobie. W klatce piersiowej, tuż nad przeponą.  Serce? - MoTYLE wrażeń... - Aha, masz łąkę w sobie? - Raczej kamieniołom... dużo pracy z rozbijaniem skał. - Widziałam dziś słońce nad kamieniołomem i latające MoTYLE wrażeń. - Widziałaś? Aha, czyli wiesz jak wygląda mój pejzaż... - O tak, trochę księżycowy... Wystające z trawy skały i taka kojąca cisza. - I jak Ci teraz? - Boli w klatce, za mostkiem, w sercu coś puściło, uskrzydliło się. Napuchło. Powiększyło. Rozleciało i odleciało. Poukładam sobie to teraz, ułoży mi się to w nową całość. - Przytulić Cię? Mogę tylko tyle... -MoTYLE, Tak!

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.