Przejdź do głównej zawartości

Zalogować miłość


Nie mam dzieci, męża, psa, kota ani roweru też nie…

M do M

M. Nie masz roweru? Ale ja mam dwa. Średnio wychodzi po jednym. 
O słyszysz psa? Właśnie pije wodę. Należało mu się… Dobranoc.

Ps. 1 
M do M
Musiałem jeszcze zajrzeć do poczty elektronicznej, zamiast zaloguj się, przeczytałem: zakochaj się! Cześć!

M do siebie

Ps. 2 Pamiętać… Notatka spisana na marginesie dnia: zaloguj się tzn. zakochaj się !!!

Tak zaczyna się dzień, pomiędzy świergotem wróbli, a wciąganiem przez odkurzacz kurzu z ulicy. Dlaczego sprzątają o tej porze? No tak, sobota. Jak przystało na trójwymiarową rzeczywistość, dźwięki przypływają z ulicy.

Jest trochę pochmurno i trochę świeci słońce. Uliczki porośnięte czasem, poczta, domy pogrzebowe, sklepy, kulejący i otyli przechodnie, co jeszcze… kupy na chodnikach, nieliczne psy prowadzone na smyczy.

Nad rzeką, wieści z kraju o ślubie A i M. Zaślubiny co wybrały miłość oraz znaki i czas. Zaślubiny w upragnionych kolorach liliowym i fiolecie. Cienkim pędzelkiem do kaligrafii, na białym pudrze wzruszeń, podpisane dwa razy tak.

Historia od K z przodkami, grobami i jedzeniem jeżyn na płycie nagrobka. 

Zadanie: Odczarowanie śmierci i przemijania. 

Pamiętam babcię J, która pokazywała mi jak należy zachowywać się na cmentarzu i w kościele oraz w piaskownicy. Lekcje bezcenne, moje i jej. Ja uczyłam babcię jak tańczyć w kościele i zrywać bratki z grobu oraz jak jeść garściami piach z piaskownicy. Babcia mnie jak tego nie robić. Lekcje odrobiłam, dawno nie tańczę w kościele. Nie zrywam kwiatków z grobów, bo są płyty, nie jem piachu z piaskownicy, ani przyniesionego przez babcię na talerzu i podanego na stole w kuchni. 

Babcia od kilku lat w niebie, ja wciąż na ziemi. Co mi z tych lat uczenia zostało? Cmentarz w Polance, zabudowany grób i garść wspomnień jak piasek. Możliwe, że babcia mnie na tyle znała z tymi kwiatkami, że zażyczyła sobie płytę...

Trzeba mieć coś swojego, ogródek poznania i ogród zmian. Zalogować się na miłość. Na czas kochania. Siebie w świecie i świata w sobie.  

Codziennie coś. Rozmowy z przodkami, grobowe jeżyn, wyskubane i zjedzone do ostatniego okruszka i użyte należycie: kurczak i woda oraz chleb. 

Życie ekonomiczne, ale jednocześnie rozpustne. Namiętne chwile oraz rozkoszowanie się światem. 

Poruszać się wewnątrz ciała, wewnątrz szkieletu, wewnątrz życia. 
Mikro ruchy zwiększające przestrzeń czucia. 
Poszerzać przestrzeń, robić miejsce na więcej siebie. 

Rozkoszować się w każdym ruchu, ale też nie skąpić sobie tego ruchu, dać sobie pełen zakres. 

Ćwicząc, poruszać się w relaksie, jak na granicy zasypiania. 

Zwiększyć przestrzeń w ciele, napompować się...
Napełnić życiem, ruchem, energią, miłością i świętowaniem. 

Nad Cudem świata, Cudem siebie, Cudem ciebie. Amen.

fot. Maya Rostkowska

Komentarze

  1. Zaloguj się i pozostań już na zawsze zalogowana 👌👌👌.
    Tajemniczo a zarazem prosto i naturalnie.... Przede wszystkim szczerze i z chyba z głębi duszy 💎💎💎

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

W okolicach serca

Obudziły go w nocy trzy żebra po lewej stronie. Ból pomiędzy drugą, a trzecią w nocy. Zasnąć nie mógł, nabawiając się nerwicy zaczerpniętej z rozdrganego serca, nie miał już na sen więcej czasu, puchł. Rano przyszła odpowiedź z świeżościom spojrzenia. Ból zniknął, zastąpił go widziany w parku bez.

Dialog z dotykiem

Ty mnie całujesz słowami. Kaszmirem z ciepłego reagowania. A ja na ustach czuję ich wyjątkowo ważny i ufny smak.  Te czerwone słowa na S jak Serce i Stach, są jak brudzące jagody, zaś zdania krótkie, przerywane przecinkami, są jak zatrzymany na chwilę oddech i mają fioletowy kolor i lekko słodki smak.  Zdania długie, pełne, gibkie, są jak zielony groszek i ziarenka pieprzu. Przerwy pomiędzy linijkami są jak westchnienia i jeszcze jest słowo na dobranoc, jest ono w kolorze indygo i trwa, wybrzmiewając długo, długo poprzez noc.  Kiedy rozczesujesz poranek słowem - dzień dobry, napisanym bulgotem kawy, złotą kredką, kreśląc kontur ust, delektuje się kolorem umbry i smaku gorzkiego dnia, co jednak potem słodkim wydaje się dniem.

Kaligrafia wspomnień

Nalał do słoika zimnej wody, oblizał pędzel do chińskiej kaligrafii. Rozpuścił, długie, gęste włosy. Tak, jakby włosy pomagały w malowaniu, okazuje się, że pomagają… Ona zaś, na boso weszła do pracowni, zdjęła szlafrok, usiadła na brzegu łóżka. Przyjrzał jej się dokładnie. Idealna skóra, jasna bez cienia opalenizny, nieskazitelna jak świeżo zagruntowane, białą farbą płótno. I zobaczył przed sobą, nagie plecy, ułożone na płasko, brzuchem do łóżka. I poczuł, jak stały się dla niego terytorium literatury. Kreślił delikatnie i wolno pędzlem zanurzonym w czarnym tuszu literę “S”. Smocza “S”, biegła do pośladka przez kręgosłup do przeciwległej łopatki, skręcała za karkiem w dół i kończyła się na ramieniu, bliżej łokcia… On spojrzał na nią, na jej plecy z wykaligrafowanym znakiem, łączącym odległe części pleców w jedno znaczenie. Westchnął, otworzył oczy. Na stole leżał arkusz ryżowego papieru przywiezionego ze sklepiku w Pekinie. Wił się na nim, czarny, świeżo nakreślony w...